Epifaniczny tom 15 – rozdział 3 – str. 150

Chrystus: jego cierpienia

Wielki umysłowy smutek odczuwał w czasie następnych 13 godzin, jak dowodzą tego Izaj. 53:3-11; Psalm 22:2-19 oraz cztery Ewangelie opisujące te 13 godzin. Smutek ten był odczuwany głównie przez Jego człowieczeństwo, jak dowodzi tego wyrażenie: „mąż boleści, zaznajomiony ze smutkiem”. Punkt kulminacyjny Jego smutku jako istoty ludzkiej był przez Niego przeżywany wtedy, gdy poczuł opuszczenie przez Boga i gdy Swój żal wyraził słowami: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Psalm 22:2; Mat. 27:46 itp.). Gdyby był Bogiem, słowa te byłyby absurdem – Bóg opuszcza Boga! Można je jednak łatwo wyjaśnić w następujący sposób: Stając się jako człowiek zastępcą Adama, musiał przejść każdy element kary, jakiej doświadczył Adam. Jednym z tych elementów było opuszczenie przez Boga, czego musiał doświadczyć Adam za swój grzech, jako przeciwieństwa społeczności z Bogiem, którą cieszył się, zanim zgrzeszył. Dlatego Człowiek Chrystus Jezus, biorąc na siebie karę Adama, musiał przejść przez doświadczenie opuszczenia przez Boga. Człowieczeństwo Jezusa skosztowało tego rodzaju napoju w Jego kielichu niedoli dopiero tuż przed śmiercią. Jak sądzimy na podstawie Psalm 22, Jego człowieczeństwo, mające nadzieję na wyzwolenie, jeszcze chwilę przed godziną dziewiątą czuło, że Bóg był z Nim jako człowiekiem. Jednak o godzinie dziewiątej, czując nieuchronność bliskiej śmierci i to, że jako istota ludzka był już prawie martwy, wiedział, że nie zatrzyma ludzkiego życia dla siebie jako nagrody za zachowanie prawa naturalnego i prawa Mojżeszowego, w wyniku czego doszedł do wniosku, że jako istota ludzka najwyraźniej został opuszczony przez Boga, co też było prawdą. To napełniło Jego ludzką duszę, która jak dotąd zawsze radowała się uśmiechem Ojca, najgłębszym żalem, jaki mogła przeżywać doskonała, bezgrzeszna istota ludzka. Ta myśl wprowadziła Jego człowieczeństwo w stan najgłębszej konsternacji, niemal rozpaczy, ponieważ nie mogło ono zrozumieć, dlaczego Bóg je opuścił, skoro było bez grzechu. Stąd pełen żalu okrzyk: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Niewypowiedziany smutek opuszczenia przez Boga był najbardziej gorzkim łykiem z kielicha niedoli, jaki piło Jego człowieczeństwo.

poprzednia stronanastępna strona