Epifaniczny tom 15 – rozdział 3 – str. 151

Chrystus: jego cierpienia

Smutek, przeżywany przez Jego nowe stworzenie oraz Jego człowieczeństwo, bez wątpienia pochłonął sporą część Jego żywotności. Smutek szkodliwie wpływa na funkcjonowanie organizmu, podobnie jak na życie umysłowe, moralne i religijne. Podobnie do strachu, zmartwienia i pośpiechu zamienia on bowiem odżywcze płyny organizmu w truciznę, która atakuje nerwy, krew oraz podstawowe organy, zaburzając ich różne funkcje, proporcjonalnie do nasilenia smutku oraz zależnie od stanu organizmu. Często nęka organizm chorobami, a niejednokrotnie zabija ofiarę, którą dotyka. Sam Jezus poświadcza, że smutek w Getsemane przybliżył Go do drzwi śmierci (Mat. 26:38). Jego smutek, który trwał przez 3½ roku, a szczególnie przez ostatnich 14 godzin, był głównym rodzajem Jego cierpień. Jednak dzięki Jego dobrej postawie pomógł on w krystalizacji Jego charakteru, szczególnie pod względem posłuszeństwa, współczucia, litości, miłosierdzia, wierności, a także wszystkich wyższych pierwszorzędnych łask (Żyd. 2:10, 17, 18; 4:15, 16; 5:7-9), chociaż był szkodliwy dla Jego człowieczeństwa. Choć Biblia wspomina o Jego radości, nigdy nie mówi o tym, by się śmiał. Podkreśla natomiast Jego płacz oraz Jego liczne smutki. Niekiedy Jego twarz musiała być ściągnięta, a choć był młody wiekiem, niewątpliwie nosiła bruzdy smutku połączonego ze współczuciem. Ulubionym celem wysiłków chrześcijańskich artystów jest szkicowanie twarzy Pana Jezusa. Być może najlepiej ze wszystkich wyraz niewypowiedzianego smutku i agonii na Jego twarzy wymalował Munkacsy w swym obrazie Jezusa na krzyżu podczas okrzyku: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” Chrystus w Getsemane Hoffmanna, który słusznie i powszechnie jest podziwiany, będąc jednym z najsłynniejszych obrazów Chrystusa, nie oddał tak dobrze dramatu z Getsemane na Jego twarzy. Twarz ta bardziej promieniuje wiarą niż uległym cierpieniem. Choć wiara niewątpliwie działała w tym czasie w naszym Panu, była bardziej w tle, natomiast głównym uczuciem Jego serca było uległe cierpienie.

      Jeśli chodzi o przemoc fizyczną, trzeci rodzaj cierpień Chrystusa, jej podstawowe zarysy podaliśmy w trakcie omawiania

poprzednia stronanastępna strona