Epifaniczny tom 15 – rozdział 3 – str. 152

Chrystus: jego cierpienia

znoszenia przez Chrystusa zła jako siódmego kroku Jego wąskiej drogi. Nie będziemy powtarzać tutaj tych zarysów, choć należą one do naszego tematu, ponieważ zostały już przedstawione. Korzystne będzie jednak tutaj podanie krótkiego wyjaśnienia Ps. 22:2-19, jako należącego do doznawania przez Niego przemocy fizycznej, z wyjątkiem pierwszego zdania wersetu 2, które zostało wystarczająco omówione powyżej. Pamiętajmy o tym, iż wersety te podają reakcje naszego Pana jako istoty ludzkiej, nie jako nowego stworzenia, na ukrzyżowanie i towarzyszące temu przeżycia. Jego człowieczeństwo nie mogło wtedy zrozumieć, dlaczego Bóg był tak daleki od wyzwolenia Go oraz od zwrócenia uwagi na Jego najgłębsze ludzkie uczucia wyrażane bardzo mocnymi słowami (2). W ostatnim dniu Jego życia Jego człowieczeństwo wołało o pomoc, nie otrzymując przychylnej odpowiedzi od Boga (3). Mimo to uznawało, że Bóg jest święty, przepełniony mądrością, mocą, sprawiedliwością i miłością (4). Pamiętało ono, że Bóg był obiektem zaufania Jego przodków, za co zostali nagrodzeni przez Niego wybawieniem (5). Jako Starożytni Godni, zwracali się do Boga o pomoc w potrzebie i uzyskiwali ją. Ich zaufanie było oparte na Bogu i nie doznali wstydu (6). Natomiast człowieczeństwo Jezusa zostało potraktowane tak bezlitośnie, jak traktuje się robaka, depcząc po nim, a nie tak, jak przystało na istotę ludzką, ponieważ praktycznie każdy ganił i gardził Nim w tym dniu (7). Słowa, jakie wtedy wypowiadał, pobudzały ich do szydzenia z Niego jako oszusta; swą pogardę dla Niego okazywali przez wykrzywianie ust, a swą dezaprobatę – przez lekceważące potrząsanie głowami (8). Szydząc, mówili o Nim jako o kimś, kto twierdził, że swą ufność w wybawienie pokłada w Panu. W pełni przekonani, że był oszustem, ironicznie wykrzykiwali o Panu: Niech Go uratuje, Swego rzekomego ulubieńca, od śmierci krzyża, a przyjmiemy Go (9).

      Jego człowieczeństwo przywołuje na myśl dotychczasową dobroć Boga wobec niego począwszy od pierwszych dni, roztaczającą nad nim opatrznościową opiekę przy jego narodzinach, opiekującą się nim w wieku niemowlęcym i roztaczającą

poprzednia stronanastępna strona