Epifaniczny tom 15 – rozdział 4 – str. 239
Chrystus: jego okup
za grzechy nasze i świata (1Jana 2:2; 4:10,14; Rzym. 3:21-26). Dlatego ci, którzy w poczytany sposób zostali wykupieni, są przekazywani ze stanu zadłużonej własności żądającej śmierci sprawiedliwości do miłości Boga jako wyniku poczytanego wykupienia przez Chrystusa (1Kor. 6:20; 7:23). Gdy w Tysiącleciu okup rzeczywiście będzie użyty do kupienia świata, świat będzie całkowicie przekazany Chrystusowi jako Jego własność (Psalm 2:2; Efez. 1:14), by używał go dla jego dobra.
Na kwestię złożenia ceny okupu przez Chrystusa nie powinniśmy jednak patrzeć jako na coś zobowiązującego sprawiedliwość do sprzedania rodzaju ludzkiego Chrystusowi za cenę okupu. Sprawiedliwość mogła odmówić przyjęcia ceny okupu w celu kupienia ludzkości, tak jak fakt, że ktoś ma dostatecznie dużo pieniędzy, by kupić dom, nie zobowiązuje właściciela tego domu do sprzedania go. Mając swe własne powody, właściciel może odmówić sprzedaży domu. Podobnie Boska sprawiedliwość mogła odmówić Chrystusowi sprzedaży ludzkości za cenę okupu, gdyby miała odpowiednie powody do takiej odmowy. Innymi słowy, nie było żadnego przymusu dla sprawiedliwości, by sprzedać ludzkość Chrystusowi. Nie powinniśmy też z tego wnosić, że sprawiedliwość chwilowo była niechętna sprzedaniu ludzkości Chrystusowi. Przyjmując cenę okupu, sprawiedliwość czyni to dobrowolnie z dobrej woli sprawiedliwości, natomiast miłość wzmacnia tę dobrą wolę. Nie działała z przymusu. Także i Chrystus nie był zmuszany przez sprawiedliwość do śmierci za rodzaj ludzki, a potem nie był zmuszany do jej kupowania, ponieważ sprawiedliwość nigdy nie zmusza do ofiary ani używania ofiarniczej zasługi. Wykupienie nas przez Chrystusa jest więc widziane także jako akt wolnej łaski, a nie przymusu z Jego strony. Zarówno główny, jak i drugorzędny Dawca dobrowolnie działają we wszystkich sprawach związanych ze złożeniem okupu oraz ze sprzedażą i nabyciem, jakie towarzyszą okupowi. Sprawiedliwość nie była do niczego zobowiązana przez okup.