Epifaniczny tom 15 – rozdział 5 – str. 305
Chrystus: jego doświadczenia po-ludzkie
Następnym po-ludzkim doświadczeniem naszego Pana Jezusa było wniebowstąpienie, mające miejsce 40 dni po Jego zmartwychwstaniu (Dz. 1:3). Jako akt ,Jego wniebowstąpienie polegało na opuszczeniu ziemi i powrocie do nieba, skąd przyszedł przy Swej karnacji. Tak jak we wszystkich przypadkach ukazywania się uczniom po zmartwychwstaniu, tak i przed wniebowstąpieniem ukazał się im w widzialnym, zmaterializowanym ciele. Było to konieczne po to, by uczniowie byli pewni, że Jego powrót do nieba był czymś realnym. Utrzymywał to zmaterializowane ciało, dopóki nie zniknął z ich oczu za chmurą, kiedy to z pewnością rozłożył je, ponieważ takie ciało nie nadawałoby się do nieba. Gdy zniknął za chmurą, spełniło ono cel naszego Pana, jaki przyświecał przy jego stworzeniu i wykorzystaniu. Ponieważ nie czyni On bezużytecznych rzeczy, gdy wykonało już ono swoje zadanie, niewątpliwie rozłożył je, jak czynił to z innymi ciałami, jakie materializował, by po zmartwychwstaniu ukazywać się uczniom. Jego Boskie ciało było odpowiednie do dalszego wznoszenia się do nieba oraz do pojawienia się przed Bogiem i niebiańskim zastępem. Jego wniebowstąpienie pokazane jest w typie przez Aarona przechodzącego w Świątnicy Najświętszej od wtórej zasłony do ubłagalni i było ono niezbędnym wstępem do Jego całego przyszłego dzieła.
Było ono wstępem do Jego uwielbienia. Ponownie przyprowadziło Go do miejsc poprzedniej chwały. Było to niczym powrót zwycięskiego generała, powracającego do Swego kraju po stoczeniu zwycięskiej bitwy w interesie ojczyzny, jej dobrej sprawy oraz jej radosnego ludu. Jezus był bowiem Zwycięzcą w najświętszej bitwie stoczonej z najbardziej podstępnym wrogiem, w najcięższej kampanii dla najlepszej ze wszystkich spraw; osiągnął też najwspanialsze i najbardziej zbawienne rezultaty dla wszystkich zainteresowanych. Jaką radością musiało pałać Jego święte serce na myśl o takim powrocie do domu, po nieobecności trwającej ponad 34 lata, po zwycięskiej misji i w oczekiwaniu na nadchodzące uwielbienie.