Epifaniczny tom 15 – rozdział 5 – str. 306
Chrystus: jego doświadczenia po-ludzkie
Jego wniebowstąpienie poprzedziło radosne spotkanie z Ojcem, którego miłował obowiązkową i bezinteresowną dobrą wolą z całego serca, umysłu, duszy i siły, sam będąc z kolei miłowany przez niebiańskiego Ojca ponad wszystkich innych Jego synów. Co to było za spotkanie, gdy Syn mógł przedstawić się Ojcu jako ten, który w doskonały sposób osiągnął wszystko, czego pragnął od Niego Ojciec! Jakże zadowolony ze spotkania z Nim był Ojciec po Jego ciężkim boju i wspaniałym zwycięstwie! Jaką radość musiał odczuwać Syn – świadomy, że wykonał Swoją trudną misję ku całkowitemu zadowoleniu Ojca. Naszymi słabymi umysłami nie jesteśmy w stanie w pełni ocenić Ich wzajemnej radości – radości Ojca z tak godnego Syna i radości Syna z posiadania tak godnego Ojca! Jakie wyrazy miłości, oceny i zwycięstwa musiały wzajemnie wypływać od Nich – szczęście Syna, że całkowicie zadowolił Ojca oraz szczęście Ojca, że posiada Syna, który okazał się tak wierny interesom i sprawie Ojca! Nasze zdolności wyobraźni nie są w stanie wspiąć się na wyżyny tego spotkania. Zagubieni w podziwie, miłości i czci, kłaniamy się i oddajemy Im cześć na myśl o Ich błogim spotkaniu.
Wniebowstąpienie oznaczało entuzjastyczne przyjęcie Go przez niebiańskie zastępy. Znały, miłowały i podziwiały Go one wtedy, gdy jako główne Narzędzie Ojca w stwarzaniu, opatrzności i objawieniu był ich przełożonym. Zastanawiały się i podziwiały Go wtedy, gdy rezygnując z wcześniejszej natury, urzędu i chwały, dla chwały Boga stał się ciałem. Trwały w nabożnej bojaźni, gdy realizował Swoje poświęcenie. Odczuwały najwyższe uznanie dla Niego, gdy kończył Swą ofiarę w tak wielkim bólu i za tak wielką cenę. Chlubiły się Jego zwycięstwem, a po Jego powrocie do niebiańskiego domu przyjęły Go ze świętymi oznakami radości, miłości, czci i uwielbienia. Zanim dotarł do Swego niebiańskiego domu, niektórzy z nich wyszli Mu na spotkanie, by towarzyszyć w zwycięskim powrocie. Są podstawy by wierzyć, że poeta uderzył we właściwą nutę, gdy śpiewał: „Legiony cherubinów prowadzą Go do domu i głośno witają Go w niebiosach”.