Epifaniczny tom 15 – rozdział 5 – str. 322
Chrystus: jego doświadczenia po-ludzkie
jakie musi wykonać jako Ciało Chrystusa. Z taką Głową jest ono bowiem nie tylko doskonałą i trwałą całością, lecz posiada także całą różnorodność i harmonię niezbędną do funkcjonowania takiego Ciała, jak potwierdzają to fakty historii.
W czasie Wieku Ewangelii nasz Pan Jezus nie jest Pośrednikiem Nowego Przymierza. Pracuje jednak nad pieczęcią tego Przymierza, która stanie się kompletna wtedy, gdy zupełnie dokona On ofiarowania Kościoła. Samo Przymierze zostanie zapieczętowane, zacznie działać, podczas Wieku Tysiąclecia. Dlatego poza pracą nad pieczęcią Nowego Przymierza w celu przygotowania go na użytek Wieku Tysiąclecia, w Wieku Ewangelii Jezus nie sprawuje urzędu Pośrednika, tak jak nie sprawuje urzędu Ojca, który będzie pełnił wobec świata ludzkości w Wieku Tysiąclecia. Z powodu klątwy brakuje doskonałego prawa i prawodawcy dla potępionego rodzaju Adama. Jezus jest jednak doskonałym Prawodawcą dla Kościoła w czasie Wieku Ewangelii i jako taki wypełnia Swój urząd. Oznacza to, że dokonał On bardzo gruntownego objawienia prawa miłości obowiązkowej oraz prawa miłości bezinteresownej. Przypominamy sobie, że kiedy był jeszcze w ciele, zinterpretował prawo miłości obowiązkowej, gdy pewien nauczony w Piśmie zapytał Go, jakie jest największe przykazanie Zakonu. Wskazał wtedy, że jest nim miłość do Boga z całego serca, umysłu, duszy i siły; oraz że obok tego prawa – jako część sprawiedliwości, miłości obowiązkowej – jest miłość do bliźniego jak do samego siebie, także jako część sprawiedliwości, miłości obowiązkowej. To właśnie w związku z tym wyjaśnieniem podał nam piękną przypowieść o dobrym Samarytaninie, pokazując, jak ani kapłan, ani Lewita nie okazali obowiązkowej miłości człowiekowi, który wpadł między zbójców, a jak zachował się Samarytanin jako bliźni wobec ofiary rozbójników. Wyjaśnił znaczenie prawa miłości obowiązkowej do bliźniego, gdy w kazaniu na górze stwierdził: „Wszystko, co byście chcieli, aby wam ludzie czynili, tak i wy czyńcie im”. Było to z pewnością wspaniałe wyjaśnienie miłości obowiązkowej,