Epifaniczny tom 15 – rozdział 8 – str. 516
Duch Święty: jako Boskie usposobienie w utracjuszach koron, klasach godnych i restytucjonistach
jak i strzeżenia samego siebie – jedni bardziej, inni mniej, a niektórzy w dużym stopniu. Z takimi samymi różnicami prawie wszyscy z nich robili postępy w mniejszym lub większym rozwijaniu niebiańskich uczuć i łask, a niektórzy dochodzili do etapu wzmacniania i równoważenia. Niektórzy z nich z tymi samymi różnicami przechodzili cierpienia dla sprawy Pana, Słowa, braci i świata. Jedni nie zrobili niemal żadnego postępu w tych siedmiu względach, inni dokonali pewnego postępu w części tych zarysów, a żadnego postępu w pozostałych. Widzimy więc, że to, co stwierdziliśmy w punkcie (1), tj. gdy jeszcze byli wierni, jest prawdziwe w odniesieniu do tych utracjuszy koron, gdy jeszcze zachowywali korony, choć w rożnym stopniu. Duch Święty był w nich wtedy Boskim usposobieniem.
Przeanalizujmy pokrótce ich postępowanie pokazane w punkcie (2): gdy byli częściowo niewierni. To, co św. Paweł mówi o wiernych (Żyd. 3:14), nie cechowało jednak tych, którzy stali się utracjuszami koron: nie zachowali oni początku swej ufności [ducha wierności, jakiego początkowo okazywali] w niezachwianym stanie aż do końca. Jak wskazaliśmy powyżej, w rożnym stopniu okazali się oni niewierni. Okazało się bowiem, że ciężar wąskiej drogi był dla nich zbyt wielki. Tak długo, jak długo byli wierni, wylewanie Ducha na nich miało ten sam skutek, co na Maluczkie Stadko, przy tym samym stopniu wierności, co można zauważyć przez porównanie tego, co podaliśmy w rozdziale VII na temat skutku wylewania Ducha na Maluczkie Stadko, z tym, co podaliśmy w poprzednim akapicie na temat skutku takiego wylewania na Wielką Kompanię. Jednak ci, którzy stawali się utracjuszami koron, szybko zaczęli zapominać o wierności w poświęceniu: ich zapieranie się siebie i świata stawało się coraz wolniejsze, ustępując miejsca coraz częstszemu dogadzaniu sobie i światu! Osłabło ich zamiłowanie do Słowa i jego studiowanie, w coraz większym stopniu zwracając się ku innym tematom niż te, pochodzące ze Słowa. Stopniowo zanikała czujność w badaniu i strzeżeniu siebie, aż w końcu została zaniechana, a oni sami pozwolili sobie na niedbałość w obydwu aspektach czujności.