Epifaniczny tom 17 – rozdział 8 – str. 226
Sposób powrotu naszego Pana
ponieważ „duch nie ma ciała ani kości”, tak jak miało je to ciało, które widzieli i w którym On się im pokazał, co jest pewnym dowodem faktu, że ciało, jakie im pokazał, nie było Jego zmartwychwstałym ciałem, lecz takim, jakie stworzył dla objawienia się im po wejściu do tego pokoju. Powiedział On wtedy, że „duch nie ma ciała ani kości”, a św. Paweł powiada, że w zmartwychwstaniu stał się On „duchem ożywiającym” (Łuk. 24:39; 1Kor. 15:45). Tak więc w zmartwychwstaniu Jego ciało nie miało mięsa ani kości, a zatem to, które im tam pokazał, składające się z mięsa i kości, było ciałem wówczas tam stworzonym w celu dokonania manifestacji i nie było Jego ciałem uzyskanym przy zmartwychwstaniu. W Łuk 24:39 Jezus do słów „ciało i kości” nie dodał słowa „krew”, ponieważ dotykając ciał, jakie im pokazał, mogli „widzieć” – poznać – że posiadało ono mięso i kości, nie mogli natomiast „widzieć”, że zawiera ono także i krew.
Tydzień później Jezus podobnie ukazał się apostołom, a tym razem obecny był Tomasz, który obawiał się, że jakiś oszust zwodzi i pozostałych uczniów. Jezus dostarczył Tomaszowi dowodu Swej tożsamości i zmartwychwstania, o które on prosił (Jan 20:24-27). Fakt, że także i przy tej okazji Jezus wszedł do zamkniętego pokoju (w. 26) dowodzi, że wszedł do niego jako istota duchowa, po czym stworzył ciało z mięsa, które wytrzymało ostrą próbę, jakiej domagał się Tomasz na dowód Jego tożsamości.
Uczniom na Morzu Tyberiadzkim Jezus ukazał się w jeszcze innej postaci, a został przez nich rozpoznany tylko dzięki cudowi, jakiego dokonał (Jan 21:4-11). Jakże zgodne z faktem, iż był On wówczas tam przed nimi w zupełnie innej postaci niż wszystkie, jakie wcześniej widzieli, jest uwaga: „I żaden z uczniów nie śmiał go pytać: ktoś ty?, wiedząc, że to jest Pan”. Uwaga ta oznacza oczywiście, że (1) uczniowie nie rozpoznali Go z Jego postaci; (2) że cud w dużym stopniu, choć nie całkowicie, przekonał ich, że umiłowany Mistrz znowu znajdował się wśród nich; (3) że w sercu czuli, iż cud ten powinien być