Epifaniczny tom 3 – rozdział 1 – str. 38

Eliasz – typ i antytyp

br. Miller; oraz że (7) br. Miller przekazał br. Buckleyowi do wykonania pewną część swojej pracy, czyli połączył go ze sobą w swej pracy. Czyniąc to, br. Miller – jako wódz Eliasza – zarzucił antytypiczny płaszcz Eliasza na przedstawiciela antytypicznego Elizeusza. Widzimy zatem, w jaki sposób rozpoczęło się namaszczanie antytypicznego Elizeusza.

      (34) Jeśli chodzi o trzeci akt – antytypicznego Elizeusza cofającego się nieco, gdy Eliasz zarzucił na niego swój płaszcz – musimy wyciągnąć wniosek, że w omawianym przypadku starszy Buckley – jako przedstawiciel klasy Elizeusza – w jakiś sposób pozwolił, by pewne samolubne uczucie („pocałować mojego ojca i moją matkę”, przeciwnie do myśli wyrażonej w słowach „zapomnij domu ojca swego” – samolubstwo) pobudziło go do powstrzymania się od ofiarowania tak wiernie, jak powinien to był uczynić w warunkach możliwych dla niego z powodu słabości br. Millera, które zmusiły go do przerzucenia części swej pracy na br. Buckleya. Cofając się w ten sposób, pocałował on swego ojca i matkę – okazał pewne posłuszeństwo samolubstwu. Br. Buckley samolubnie pozwolił choremu br. Millerowi przemawiać zbyt często, przychodząc mu z pomocą tylko dwa razy. Gdyby był przepełniony ofiarniczą miłością, wziąłby więcej ciężaru z ramion chorego człowieka. W tych trzech antytypach wystąpili oczywiście i inni poza br. Millerem i br. Buckleyem, lecz wszyscy oni okazali ducha klas, do których należeli.

      (35) Nie mamy miejsca na analizowanie absurdalnego i niezgodnego z faktami wyjaśnienia, jakie br. Olson proponuje na temat Nabota, który według niego jest typem prawdy Paruzji, a jego winnica – typem ludu prawdy (1Król. 21). Możemy jedynie zauważyć, że scena ta miała swój antytyp w prześladowaniu francuskich hugenotów, za namową Kościoła rzymskokatolickiego, przez wcześniej ustawionego fałszywego świadka w postaci francuskiego kleru i szlachty, w rzekomym interesie władzy świeckiej, która pożądała przywilejów tych protestantów.

poprzednia stronanastępna strona