Epifaniczny tom 3 – rozdział 4 – str. 211
Eliasz i Jehoram
kościoła, co wykażemy przy innej okazji. Może być ona nazwana córką antytypicznego Achaba także dlatego, że jest wynikiem zabronionej przez Boga unii państwa i kościoła w Europie – potomkiem antytypicznego Achaba i Izebel. Począwszy od Clevelanda, jeszcze bardziej od Roosevelta i Tafta, a najbardziej począwszy od administracji Wilsona Kościół katolicki w Ameryce był faworyzowany przez mężów stanu i polityków Ameryki. Wyrażenie „rum, rzymskokatolicyzm i rebelia”, użyte w przemówieniu przez pewnego ministra na przyjęciu wydanym dla pana Blaine’a w czasie jego kampanii przeciwko Clevelandowi, popchnęło katolików do głosowania na Clevelanda, co doprowadziło do wybrania go na urząd prezydencki. Od tego czasu politycy i mężowie stanu kłaniają się Kościołowi katolickiemu. Współpracują na wiele sposobów i wzajemnie rywalizują ze sobą w pozyskaniu jego łaski i poparcia. W zamian za takie przysługi i w oczekiwaniu na dalsze udziela on poparcia swym pomocnikom. Chociaż nie ma prawnej unii tego kościoła i Ameryki, istnieje praktyczne porozumienie między mężami stanu i politykami z jednej strony oraz Kościołem rzymskokatolickim w Ameryce z drugiej strony, sprowadzające się do symbolicznego małżeństwa, co jest antytypem związku i współpracy Jehorama i Atalii.
(19) Lecz ktoś może zapytać: W jaki sposób Kościół rzymskokatolicki w Ameryce sprawił, że Ameryka stała się reakcyjna i naśladuje złe drogi Europy? Odpowiedź jest oczywista: Kościół rzymskokatolicki w duchu jest sprzeczny z amerykańskością; w duchu jest europejski w złym znaczeniu tego słowa – w najwyższym stopniu reakcyjny, autokratyczny, sekciarski i rywalizujący. To historia, doktryny, praktyki i organizacja Rzymu czynią Rzym nieamerykańskim. Oddycha on duchem reakcjonizmu, autokracji, sekciarstwa i rywalizacji; dlatego jego wyznawcy przesiąknięci są reakcjonizmem, autokracją, sekciarstwem i rywalizacją, a swym duchem nasycają innych. Rzym na wiele sposobów usiłuje „zdobyć Amerykę”. Naucza on swe dzieci doktryny o unii kościoła i państwa, okazywania obłudnej oceny