Epifaniczny tom 5 – rozdział 4 – str. 241

Gedeon – typ i antytyp

W żadnym wypadku nie zaskoczyła nas ta cała procedura, ponieważ była typowo rutherfordowska. Co zrobiliśmy? Zniszczyliśmy kopertę, w której nasze pismo zostało pierwotnie wysłane, wzięliśmy ten sam list, który jak powyżej stwierdziliśmy został napisany do Zarządu, i włożyliśmy go do koperty zaadresowanej do JFR, wysyłając go pocztą poleconą wraz z instrukcją, że powinien on być dostarczony tylko osobiście, a potwierdzenie odbioru powinno zostać odesłane do nas. W odpowiednim czasie potwierdzenie odbioru zawierające własnoręczny podpis JFR dotarło do naszych rąk.

      (68) Tym razem nasz list został otwarty i przedstawiony Zarządowi. Nasza prośba zawarta w tym liście została odrzucona przez Zarząd, a odpowiedź podpisana przez br. Van Amburgha, sekretarza Towarzystwa, została przysłana nam pocztą. To pismo, proponujące nam sprzedaż literatury, jaką posiadali na zbyciu po takiej samej cenie, jak opinii publicznej, nie tylko szorstko odrzucało naszą prośbę, lecz także wyśmiewało nas pod wieloma względami i traktowało naszą prośbę tak, jak gdyby była ona prośbą osobistą. Grzecznie odpowiedzieliśmy na ich obraźliwy list, informując ich, że nasza prośba nie była osobista, lecz została wystosowana przez nas jako przedstawiciela Pana i wielu Kapłanów. Zapytaliśmy, czy mając na względzie to, że Pan powierzył im pieczę nad literaturą prawdy, tak by mogli dostarczać ją szczególnie dla użytku Kapłanów, naprawdę nie chcą używać swego szafarstwa zgodnie z zamiarem Pana, który im je powierzył? Na ten list, wysłany do Br. Van Amburgha pocztą poleconą ze wskazówką osobistego dostarczenia i odesłania potwierdzenia odbioru, nigdy nie otrzymaliśmy odpowiedzi, ale przez departament przesyłek poleconych urzędu pocztowego otrzymaliśmy potwierdzenie odbioru. Kiedy stało się wiadome, że Zarząd odmówił naszej prośbie, w odpowiedzi na pytania zwolenników Towarzystwa co do powodu tej odmowy, JFR w czasie konwencyjnych odpowiedzi na pytania powiedział, że odmówiono, ponieważ – jak twierdził – powiedzieliśmy Zarządowi, że Towarzystwo

poprzednia stronanastępna strona