Epifaniczny tom 5 – rozdział 5 – str. 320
Osiem małych i dużych znamiennych dni
w tym człowieku żadnej winy”. Wypełniła się ona, gdy władza świecka, przez protestanckiego sędziego, uznała pracę epifaniczną za zgodną z prawem, co miało miejsce 23 maja 1930 roku, kiedy to po rozpatrzeniu sprawy wspomniany sędzia odebrał ją ławie przysięgłych, uznał dwoje oskarżonych braci za niewinnych i uwolnił ich. Sprawa ta została wyraźnie udowodniona jako rzymsko-katolicka próba wymierzona w wolność prasy. Specjalne fragmenty Strofowania przez Jana, Dodatku nr 23, zostały odczytane ławie przysięgłych przez oskarżyciela. Główny rzymsko-katolicki świadek, policjant dokonujący aresztowania, od czasu ostatniej rozprawy popełnił tak wielkie wykroczenie przeciwko prawu, że został zwolniony z policji i nie odważył się wystąpić jako świadek. Oskarżeni bracia stwierdzili, że w czasie tej ostatniej rozprawy popełnił on krzywoprzysięstwo utrzymując, że w czasie aresztowania i dzięki temu aresztowaniu ledwie uniknięto zamieszek, podczas gdy tak naprawdę nie było wtedy nikogo z wyjątkiem tego policjanta i tej dwójki braci, tak jak nikogo nie było wokół tych braci przed aresztowaniem. Dwie rzymsko-katoliczki, które doprowadziły do aresztowania braci przez tego policjanta, również się nie pojawiły. Być może stało się tak w wyniku rady hierarchii, która teraz obawiała się niepochlebnego rozgłosu. Zeznania policjantów z posterunku, którzy wystąpili jako jedyni świadkowie przeciwko tym braciom, były pogłoskami, ponieważ nie byli oni rzeczywistymi świadkami rzekomego przestępstwa. W wyniku tego jedyną rzeczą, do której mógł nakłaniać rzymsko-katolicki oskarżyciel, było to, że treść Strofowania przez Jana miała charakter mogący podburzać do zamieszek.
(66) W ten sposób zarzut stopniał do oskarżenia przeciwko części literatury epifanicznej, a w rezultacie był zarzutem przeciwko całemu Kapłaństwu. W rzeczywistości sądzonych było zatem nie tylko dwoje oskarżonych, lecz całe Kapłaństwo, czego wymaga obraz dużego Jezusa. Sędzia odczytał fragmenty Strofowania przez Jana najbardziej atakowane przez rzymsko-katolickiego oskarżyciela i oznajmił, że takie słowa nie doprowadziłyby normalnych ludzi do zamieszek; co więcej, były całkowicie