Epifaniczny tom 8 – rozdział 6 – str. 307
Ofiary Książąt Wieku Ewangelii – cd.
Myślał sobie, że jeśli on, niedoskonały, potrafi dostrzec w sobie rzeczy godne potępienia, o ile bardziej potrafi to Bóg. Jego wzruszające westchnienia, jęki i wołania o Boską aprobatę były ze współczuciem wysłuchiwane przez jego współbraci, z których jeden próbował pocieszyć i uspokoić go słowami: „Bracie Marcinie, czy nie wierzysz słowom naszego credo: 'wierzę w … odpuszczenie grzechów’?” Takie zmagania Lutra trwały przez wiele lat, ponieważ jego Kościół, ze swymi „sakramentami i dobrymi uczynkami”, nie był w stanie przynieść mu pokoju.
(9)W odpowiednim czasie, poprzez doktrynę o usprawiedliwieniu z wiary, Bóg zmiłował się jednak nad tym głęboko zrozpaczonym zakonnikiem. Badanie przez niego Pisma Świętego skłaniało go do bardzo głębokich medytacji, często nad słowami Pana z wersetów: „sprawiedliwy z wiary żyć będzie [uzyska życie]” (Gal. 3:11), a także: „sprawiedliwość Boża [sprawiedliwość, jaką Bóg zapewnił dla człowieka w zasłudze Chrystusa] bez zakonu [niezależnie od uczynków zakonu] objawiona jest… i to sprawiedliwość Boża przez wiarę [wierność] Jezusa Chrystusa ku wszystkim i na wszystkich wierzących; bo różnicy nie ma. Albowiem wszyscy zgrzeszyli i brakuje im chwały [podobieństwa charakteru] Bożej. I są usprawiedliwieni darmo z łaski Jego przez odkupienie [wyzwolenie] w Chrystusie Jezusie” (Rzym. 3:21-24). Stopniowo, niczym świt, w jego sercu zaczęło wschodzić światło, aż w końcu, niczym blask słońca, napełniło jego duszę pokojem i radością. Teraz zrozumiał, że żadne jego uczynki, które w najlepszym razie były niedoskonałe, nie mogą zadowolić sprawiedliwości Boga i w ten sposób wprowadzić pokoju między Bogiem a nim. W Swej cudownej miłości Bóg zaplanował jednak, by śmierć i sprawiedliwość Chrystusa zaspokoiły Boską sprawiedliwość za niego, a by z tego skorzystać, musiał jedynie szczerze wierzyć, że z uwagi na zasługę Chrystusa Bóg łaskawie odpuścił jego grzechy i uznał go za sprawiedliwego. Z całą siłą