Epifaniczny tom 8 – rozdział 8 – str. 521
Oczyszczenie, poświęcenie i służba Lewitów Wieku Ewangelii
w antytypie ma miejsce po wystąpieniu antytypu wersetu 12. Jednak niektóre z nich mają miejsce wcześniej i dlatego cały temat, tak jak w przypadku treści wersetów 9, 10, jest wprowadzony przed przedstawieniem typu wersetu 12. Stanie się to zrozumiałe po wyjaśnieniu antytypu wersetu 11.
(43) Jaki jest więc antytyp ofiarowania przez Aarona Lewitów przed Panem jako ofiary obracania od synów Izraela? W typie Aaron reprezentuje oczywiście naszego Pana jako Najwyższego Kapłana. Obracanie Lewitów wydaje się przedstawiać długotrwałe przygotowania antytypicznych Lewitów do służby dla Pana. To, iż dokonuje się to „przed Panem” wskazuje, że służba ta wiąże się z Boskimi sprawami, pod bezpośrednią uwagą Jehowy. Cel tego obracania podany jest następująco: „aby mogli [nadawali się] pełnić służbę Pana”. Jest to najwyraźniej coś innego niż to, co czynił Mojżesz (w. 13), obracając Lewitów jako ostatni element ich poświęcenia. Fakt, że cel tego podany jest następująco: „aby mogli [nadawali się] pełnić służbę Pana”; fakt, że przygotowanie antytypicznych Lewitów do służby było długotrwałe; a także ostatni fakt, że taka sugestia w typie może być podana tylko w wersecie 11 – skłaniają nas do poglądu, że obracanie ich przez Aarona jest typem długiego przygotowania, jakiego nasz Pan udziela antytypicznym Lewitom do ich służby. To, że są ofiarowani przez Pana jako ofiara obracania antytypicznych synów Izraela oznacza, że nominalny lud Boży w Wieku Ewangelii stale jest aktywny w pomaganiu im w przygotowywaniu się do służby Lewitów Wieku Ewangelii, jak to powyżej pokazaliśmy.
(44) Rozważenie stosownych faktów uczyni różne zarysy wersetu 11 jasnymi w antytypie. Przygotowanie Lewitów Wieku Ewangelii dotyczyło umysłu i serca i pod każdym z tych względów miało swój początek w antytypach wersetu 8. Wyjaśnienia i obietnice prawdy, pokazane w trzech ofiarach z wersetu 8, udzielały im bowiem intelektualnego przygotowania do późniejszej pracy. Prawdy te budziły też w nich nieco nadziei